środa, 14 sierpnia 2013

Konkurs!

Jako, że wyjeżdżam i nie wiem, czy będę miała internet (mam nadzieję, że tak) i nie będzie mnie całe 11 dni (17-28) macie mnóstwo czasu, aby wykonać zadanie na konkurs. Jako, że Wasza Elcia przez ostatnie 3 lata chodziła na kółko dziennikarskie, to postanowiłam, że tematem tego konkursu będzie też coś z dziennikarstwem związanego. Mam nadzieję, że pomysł się spodoba!

Zadanie:
Napisać artykuł do gazety. Może to być wywiad, relacja, sprawozdanie, notatka o czymś... Wybór należy do Was. W zadaniu liczy się kreatywność, więc nie róbcie wywiadu np. ze mną na temat tego, jakie są moje ulubione kwiatki. W grę wchodzi praktycznie wszystko- od sprawozdania o naszym nowym miejscu pobytu, do wywiadów ze smokami. Podczas oceniania będę brała pod uwagę również to, czy artykuł ma związek z fabułą!

Nagroda:
Em.. Tego sama jeszcze nie wiem, ale na pewno coś się znajdzie. Jeśli ktoś ma ciekawy pomysł  na coś innego niż "Złote Pióro" (bo w tej chwili tylko coś takiego mi wpadło do głowy), to bardzo proszę mi podrzucić, bo na pewno się przyda.

Czas:
Od teraz, do 29.08

Zgłaszanie się:
Zazwyczaj kiedy organizuję konkursy, nie proszę o zgłaszanie się i tak będzie też tym razem. Nie chce mi się nigdy biegać za uczestnikami i im przypominać o terminie.
Mimo to, będzie mi miło jeśli wyrazicie chęć lub niechęć wzięcia udziału pod notką.

Prace:
Wysyłamy na mojego maila (elektrika1515@gmail.com), ewentualnie możecie zapisać na blogu w wersji roboczej z tytułem "El, wbijaj tu xD", to sobie wejdę i przeczytam.

Pytania:
Wszystkie proszę pod tą notką, bo tutaj na pewno na nie odpowiem. Jeśli masz pytanie, które już się pojawiło to nie pytaj drugi raz...

Chyba powiedziałam wszystko... 29 powinna ukazać się notka z przybliżonym terminem podania wyników.
Wszystkim życzę powodzenia i dobrej zabawy!

niedziela, 11 sierpnia 2013

Lojalne Serce jak zawsze na posterunku.







 
                                             by Cvet04ek
 




Elektrika Faisca Estrella Lua la Wente II Vento
5 lat wilczych/ 19 lat ludzkich






*** Średniego wzrostu dziewczyna wyłoniła się zza zakrętu. Szła dość szybkim, radosnym krokiem. Na jej ustach jak zwykle widniał uśmiech, a turkusowe oczy ukryte za brązowymi soczewkami, by nie zwracać aż tak dużej uwagi błądziły po otoczeniu. El była ubrana w krótkie jeansowe spodenki i białą bluzkę z nadrukiem czarnego, wilczego łba. Długie, ciemne jak i w wilczej postaci włosy dziś zaplotła w niedbałego warkocza. ***

*** Czarna jest zawsze dobrej myśli i ma mnóstwo energii. Zdarza jej się marudzić i mieć doła, jednak zazwyczaj jest -albo udaje, że jest- twarda i  żeby ją załamać trzeba najpierw wbić się głęboko do jej serca, a potem... Zostawić, zdradzić, zrobić coś, czego nie jest w stanie wybaczyć. Jeśli coś takiego się stanie El przeżywa to naprawdę długo i nie może zapomnieć nawet przez kilka lat, albo i całe życie, choć nie żyje jeszcze tak długo by to sprawdzić, więc jak długo potrafi kogoś nienawidzić pozostaje zagadką. Nie jest pochopna i zazwyczaj długo się zastanawia zanim coś zrobi. Miewa jednak takie momenty, kiedy żyje chwilą i nie zastanawia się nad niczym, wtedy jednak zazwyczaj podejmuje głupie decyzje, których potem żałuje. Ale mimo tych głupich decyzji, mimo załamań i wszelkich przeszkód zawsze idzie do przodu i nie patrzy za siebie. ***

 *** Kilka chwil później stanęła na skraju zarośli, przypatrując się drewnianej, góralskiej chacie, jaka stanowiła teraz ich dom. Dom. Dla Czarnej pojęcie ważne, lecz nie do końca znane. Już jako szczeniak straciła dom w wyniku wojny jej rodziców i jej Królestwa z sąsiadami. Razem z domem straciła też rodzinę i całe przyszłe życie jako członka Rodziny Królewskiej. Rodzice- odeszli na jej oczach. A ona? Przeżyła fuksem. Do tej pory nie wie, jak udało się to jej starszej siostrze, Sorte. Właśnie dlatego zwraca się do niej "Zagadka". Nie wie o niej bardzo wielu rzeczy, choć przecież są dla siebie nawzajem najważniejszymi osobami. Obie posiadają magicznych opiekunów i zarazem przyjaciół- smoki. Odzwierciedlają ich dusze, choć bardziej z wyglądu niż własnego charakteru. Morderca -opiekun El- panuje nad ogniem i w dość dużym zakresie również magią umysłu. Jego łuski są złotoczerwone, co widać jednak dopiero w cieniu, gdyż kiedy odbija się od nich słońce wyglądają niemal jakby płonęły.
by LaurenCalway
Raxxi -należący do Zagadki- jest za to władcą światła. Ma srebrne łuski, które jeśli tylko zechce mogą świecić w ciemności z czego zazwyczaj korzysta, gdyż to lubi. Jest bardzo energiczny i ciężko mu usiedzieć wraz z Sorte, jednak dla niej jest w stanie to zrobić. ***

*** Vento uwielbia wędrować, kiedy jest w nowym miejscu praktycznie żadna siła nie jest w stanie utrzymać jej dłużej niż dzień na polance, w domu, czy gdzie akurat się znajduje. Teraz, kiedy jest w zupełnie innym świecie często wychodzi do miasta, aby zobaczyć jak żyją Ci ludzie, co robią... Nigdy nie wyobrażała sobie życia bez magii, dlatego jest jej momentami ciężko, ale jakoś sobie radzi. Co jeszcze lubi El? Trochę zna się na ziółkach i czasem chodzi je zbierać, a więc także zielarstwo trochę ją kręci. Oczywiście spędzanie czasu z przyjaciółmi, z watahą. Bez niej nie wyobraża sobie już teraz niczego. Byłoby w jej życiu zbyt pusto bez tych wspaniałych, momentami dziwnych, ale jednak kochających stado wilków. ***

*** Jak już wiemy, bez magii nie wyobraża sobie życia. Więc jakie są moce tej drobnej, na pozór niegroźnie wyglądającej dziewczyny? Otóż ona włada Nocą. Czyta z gwiazd przyszłość, która jednak nie zawsze się sprawdza. Jest to tylko przepowiednia. Kilka razy rozmawiała z jedną z gwiazd, jednak kosztuje ją to ogrom energii i wytrzymałości, dlatego stara się nie nadużywać tej zdolności. Taka rozmowa może skończyć się niewielką nagrodą ze strony gwiazdy, stąd też wziął się naszyjnik z piórem feniksa, który dziewczyna nosi. Znacznie później odkryła, że daje on możliwość zmiany w ptaka.  Oprócz teog potrafi wywołać zaćmienie Słońca jak i Księżyca, oraz zmieniać jego fazy. Kiedyś eksperymentowała ze zmianą pory dnia, udało jej się to nawet, ale nie uważa, aby było to przydatne. Oczywiście, zna także zaklęcia do walki, różnego rodzaju tarcze i wiele innych, ale zazwyczaj jeśli już walczy korzysta ze swojej mocy, by wyżej skakać, szybciej biegać lub oślepiać przeciwnika. Nic innego tak naprawdę nie można zrobić z magią gwiazd, co przydaje się w walce. Na szczęście potrafi jednak coś z innych dziedzin magicznych, dokładniej- magii ognia i umysłu, co zawdzięcza swemu towarzyszowi.***

                                                                                                               *** Inne ***
by JustStrayDog
- na ręce ma wytatuowanych 5 ptaków, mają dla niej dość duże znaczenie, symbolizują niezależność, jak i 5 najważniejszych dla niej osób, miejsc i wspomnień.
- w Radzie Watahy zajmuje posadę Lojalnego Serca, co bardzo sobie ceni i stara się dobrze wypełniać swoje obowiązki
- nie ma i jak na razie nie chce mieć partnera... W zasadzie, to i tak nie ma wyboru, bo kto by ją chciał?




  *** Kontakt ***
GG podam na chacie, kto chętny to pytać, nie gryzę xD
Facebooka kto ma, ten ma i niech się cieszy. 
Najlepiej kontaktować się ze mną właśnie przez GG, na chacie lub pod KP.


 "Jeśli burza zasłoni Ci tęczę stań się piorunem walczącym o szczęście."
                                                                                                                                           - autor nieznany


środa, 7 sierpnia 2013

Srebrny Wiatr




A dobra Matka Ziemia
Przytuliwszy się do jego ramienia
Ujęła jego silną dłoń
I pocałowała go w skroń.
„Chodź ze mną Emrysie miły
Co ciebie nimfy magią obdarzyły.”
Ten przerywając jej zdanie
Nie dając czasu na czekanie
Cicho rzekł do jej ucha
„ Żadna siła mnie tu nie udobrucha
Oprócz jednej, obok niej się zbudzę
Przy niej nigdy się nie strudzę
Obok, przy mnie, ze mną kroczy”
I zbudził się otwierając oczy.

Rockie Lorien- przez pobratymców z watahy Ziemi w której się urodził zwany Srebrnym Wiatrem, jest alphą watahy prawdy. Ni jak nie czuje tego, że jest na takim stanowisku. Zawsze kroczy przy swojej żonie Athen.  Mówią, że miłość pokona wszystkie przeciwności, i tak było w tym przypadku.

Wraz ze swoją małżonką krótko się znali, lecz postanowili spędzić ze sobą resztę życia. Wzbudziło to w członkach watahy niemałe poruszenie. A jednak, ich związek trwa do dziś!
Może warto zacząć od początku. Przyszedł na świat w Lesie Ziemi, w watasze, która nosiła to samo miano, co las. Sąsiadowali oni z blisko spokrewnioną watahą Słońca, z którą byli blisko zżyci. Rockie przyszedł na świat jako syn Aftona i Minerwy. Miał dwoje starszego rodzeństwa Marcusa i Caiusa oraz czwórkę młodszego Carmen, Didyme, Katię i  Vasiliego. Został niesłusznie oskarżony o zabójstwo swojej bliźniaczej siostry Carmen i członkini watahy Sulpicji. Zaraz po tym został wygnany. Po kilku dniach od opuszczenia watahy napotkał samotnie żyjącą wilczycę. Był na skraju wyczerpania. Ta widząc, że może nie przeżyć nocy podzieliła jego duszę na cztery części. Objawiło się to wszędzie towarzyszącymi Rockiemu motylami. Po odzyskaniu sił, opuścił samotniczkę i ruszył w nieznanym mu kierunku, gdzie dotarł na tereny Watahy Prawdy.

Charakter Rockiego ukształtował się na typowy dla członków watahy Ziemi.  Jest postacią neutralną. Robi to co uzna za słuszne. Nie opowiada się bezpośrednio za żadną stroną – dobrem czy złem. Chociaż zabijanie nie przychodzi mu z łatwością, nie może bezczynnie siedzieć i patrzeć na krzywdę najbliższych mu osób. Wobec przyjaciół lojalny, oddany, dla wrogów bezlitosny. Żeby zaczął sam działać w jakiejś sprawie, sytuacja musi go zainteresować. Zwykle jednak nie trzeba go do tego zmusić.


 Formie ludzkiej zwany Emrysem. Ma ciemnopopielate włosy i głęboko zielone oczy, które wyglądają tak samo w wilczej formie. Ma ostre rysy twarzy. Jest krępej budowy ciała, z szerokimi ramionami. Kto by pomyślał, że w rzeczywistości  ma kilkoro dzieci. Pewnie też już wnuki! Wygląda około pod trzydziestkę.



 ***
Trzymają nas w ciemności,
A ty wiesz, że wszyscy udają. 
Głęboko w ciemności 
gdzie się ukrywamy.



wtorek, 30 lipca 2013

Patrz uważnie, przyjrzyj się, a zobaczysz co pod tą maską kryje się...

Imię: Arjuna

Xywa: Arju, Arj, Arju, Buła, Arijusława i jak tam jeszcze wymyślicie.
Przydomek: Księżycowy kryształ. Przydomek Arjuny jest związana z jej mocą, która nie dawno się objawiła, ale o tym gdzie indziej.
Wiek: 5 lat
Płeć: Samica
Gatunek: Wilk
Rasa: Wilk Księżycowy
Partner: Jej serce już zajęte.
Charakter: Arjuna to miła osóbka, zawsze i wszystkim stara się pomóc, jak nie może czuje się z tym źle.
Następną jej cechą jest to, że jest wierna do końca. Za nic na świecie nie zdradziła by swych bliskich, wolała by zginąć. Jest wytrwała w tym co robi, nigdy się nie poddaje i nad wszystkim się lituje, tak jest zbyt litościwa, co też bywa jej wadą czasem. To dusza typowego filozofa i romantyka, musi Kobylec wszystko, a i tak robi błędy gdy nawet 2x coś przemyśli. Jest gadatliwa, co jest często irytujące. Nie umie chować długo urazy, co znowu uznaje to za wadę, jest tylko jedna osoba, co chowa do niej urazę i zawsze będzie, doprowadzić ją do takiego stano jest wręcz prawie nie możliwe, ale realne. Brak stanowczości i niezdecydowanie, często jej się to zdarza. Arjuna ma bardzo wrażliwą duszę, ale ukrywa jak bardzo, już wielu to wykorzystało, nie chce by to się powtórzyło. Jednak potrafi jak się wnerwi używać ironii i być opryskliwa. Jest też waleczna, nie stroni od walki jak już sytuacja tego wymaga.
Rodzina: Partner-Lider, Córka-Naharlia, Syn-Skiper, Przyszywany Brat: Felix, Matka-Armina, Ojciec-Scott
Umiejętności: Jak widać posiada skrzydła, czyli umie latać i to nawet perfekcyjnie. Jest też magiem wody. Popierając wodę z jakiegokolwiek zbiorowiska potrafi zrobić z nią co chce. Za pomocą własnej energii życiowej (oddaje jej cześć chorej osobie, by ją wyleczyć). Wtedy jej oczy i łapy świecą na zielono.
Lubi: Towarzystwo, chwile samotności, księżyc, wodę, rozmyślać, ciekawe rozmowy, spacery. latać.
Nie lubi: Ignorancji, chamstwa, rasizmu, dwulicowości, zła i braku oryginalności.
Historia: Rodzice Arjuny żyli w tym samym stadzie, nie mieli jakiś specjalnych stanowisk. Matka Arjuny była medykiem, a ojciec szpiegiem. 20 października dokładnie 101 lat po przepowiedni usłyszanej przez pierwszego założyciela stada ,,Moonlight'', bo owa wilczyca właśnie do tego stada. Mówiła ona o tym, że raz na 101 lat będzie się rodził osobnik, który zostanie obdarowany przez księżyc mocą, która zwiększy umiejętności wrodzone i magiczne, jak i fizyczne zmieniając postać. Niestety, jak i stety Arjuna urodziła się w ten dzień. Jak później okaże się, to dla niej przekleństwem.Urodziła się o nietypowym wyglądzie, posiadała skrzydła, trzy ogony i zielone oczy bez tęczówek i źrenic, już wiedziano kim jest. Dzieciństwo mijało jej błogo, do pewnego momentu. Jak co południe, biegła na spotkanie ku swemu najlepszemu przyjacielowi koło terenów jego stada. Niestety, jego stado planowało atak na watahę białej wilczycy. Zaatakowali biedne szczenie, mimo prób uratowania jej przez Mica. Nie wiedząc, jak wilczyca zaczęła promieniować zielona aurą i zasłaniając oczka ze strachu, usłyszała jak wilki padają martwe. Tak, wybiła całą rodzinę Mica, za co ją znienawidził. W stadzie traktowano ja normalnie, bo nic nikt nie wiedział. Jest mordercą. W wieku nastoletnim oddano ją na nauki opanowania mocy do ostatniego osobnika, która została nią obdarowana, Izashiego. Nauczył ją wszystkiego, i tuż przed tym jak umarł, wyznał jej, że to tylko początek, ze prawdziwa moc ukarze się dopiero jak zazna bardzo silnych uczuć, jak pełne szczęście np. Potem umarł, a jego dusza wchłonęła w ciało Arjuny, dając jej umiejętność leczenia. Zdołowana, wróciła do stada,a raczej do martwych już gnijących jej ciał, tego było za dużo. Uciekła przed siebie, nie patrząc na obcierające ją gałęzie. Przez piekące łzy, które ją oślepiły uderzyła w drzewo tracąc przytomność. Gdy się obudziła, znalazła się w kółku otoczona przez pewne stado. Nie chce zdradzać jak się nazywało. Tu zaznała szczęścia, jak to uznała, ale one okazało się sztuczne. Znalazła miłość, przyjaciół i była wysoko ustawiona, a przynajmniej tak uważała. Jednak długo to nie trwało, a już myślała, że jej się udało. Oskarżona ją o zdradę, co zakończyło związek, jej najlepsza przyjaciółka ją zostawiła, jak córka , a syn został wyrzucony z watahy, tak Arjuna miała już potomstwo. Jednak znalazło się kilka prawdziwych przyjaciół, jedna osoba zniszczyła jej życie, odwracając wszystko co miała przeciwko niej. Ze stanowiska bethy, też ją zdjęto podobno to był kaprys alphy, a inni uważają, że jednak nie spełniała się w tej roli. To już jej nie obchodziło, strata tego co było jej najbliższe zbyt bardzo bolała, odeszła ze stada. Długo błąka się sama, tracąc chęć na cokolwiek. Już nie żyła, tylko istniała. Poruszała się jak bez duszy. Czy to prawdziwa miłość i przyjaźń, jak mija? Nie, ale przekonanie się tego na własnej skórze jest okropne. Znalazła stado zwane WWp, ale bała się dołączyć. Przyzwyczajona do samotności, jednak coś ją tchnęło i dołączyła. I nie pożałowała, tu znalazła przyjaźń, miłość i rodzinę, ta prawdziwą. Potem dowiedziała się, że matka i ojciec się zabili,a ojciec zdradził matkę i watahę Jednak czuje się tu naprawdę szczęśliwa, doznała tych silnych uczuć, które tak każdy pragnie, wreszcie uwierzyła, ze los się do niej uśmiechną.
Kontakt: email: karina142@op.pl gg: 4121469, pod kartą postaci.
Szuka: Niczego, ma już wszystko.






sobota, 27 lipca 2013

Vous avez poison au coeur, mademoiselle...

  SHEA MONFORT

 

 

۞  ۞  ۞

 

Wszystko można stracić, poczynając od wstydu.


Shea to osoba dość nieprzewidywalna, rzadko kiedy zachowuje się szablonowo.
Jest bardzo pewna siebie i swoich umiejętności, zachowuje się zuchwale.Często jest zarozumiała, ale zależy też dla kogo. Nie przepada za ludźmi, jednak jest gotowa zaakceptować osoby wyjątkowe, które zdołają zrobić na niej wrażenie. Trudno nauczyć jej pokory, za nic nie przyzna się do błędu. Nie wie czego chce, ale na pewno wie czego nie chce. Dąży do celu po trupach - dosłownie i w przenośni. Jest sadystką, ma zapędy masochistyczne. Zdarza się jej zabijać dla zabawy, co też nie wszyscy tolerują. Ale jej to nie obchodzi.
Ma gdzieś opinie innych na swój temat, wie jaka jest, jest świadoma swoich wad, ale dobrze jej z nimi i nie zamierza się zmieniać dla kogoś. No, chyba że dla kogoś bliskiego. 
Mimo wszystko szybko się przywiązuje i jest niebywale lojalna, ale łatwo stracić jej zaufanie. Później nie można go odzyskać. Chyba że He jest w tym kimś zadurzona... Ale to już inna sprawa.
Kłamie tylko wtedy, kiedy wymaga tego sytuacja lub chce po prostu kogoś spławić. Jest dość ostrożna jeśli chodzi o podawanie swoich danych personalnych. Ma na sumieniu wiele podejrzanych występków i nie chce, żeby ktoś ją po prostu zdemaskował, dlatego też najczęściej walczy w ciele kobiety.
Nie nadaje się na przywódcę, zbyt często zmienia zdanie, jest zbyt emocjonalna i działa pod wpływem złości, nie potrafi zachować powagi. Trudno jej też uznać zwierzchnictwo kogokolwiek, tylko ktoś, kogo zna od wielu lat i z czyimi poglądami zgadza się w stu procentach może liczyć na jej "posłuch". Cóż, Athen chyba już zaakceptowała. Rockie? Tu sprawa ma się nieco inaczej, Shea nie do końca mu ufa. Akceptuje go jako partnera Athen, nie jako swojego przywódcę.
Kiedy już zdobędzie przyjaciół (a kilku już ma!), jest gotowa skoczyć za nimi w ogień, traktuje ich lepiej od siebie i jest gotowa odstąpić im wszystko, co należy do jej osoby. Wyróżnia się przy nich specyficznym poczuciem humoru, który czasem krępuje nieznajomych. Stara się być miła dla bliskich jej osób, nie nadużywać sarkazmu i nie być złośliwa, ale nie zawsze wychodzi, dlatego przydałoby się, żeby byli dość wyrozumiali.
 W ciele wilka przebywa rzadziej niż w ciele humanoida. Dlaczego? Ot tak, po prostu lubi spacerować przy użyciu tylko dwóch kończyn. No i lepiej jej tak walczyć i infiltrować.
Nie do końca się do tego przyznaje, ale świat ludzi przypadł jej do gustu. Szczególnie upodobała sobie ich papierosy i alkohol. Zdarza się jej samowolnie wymykać z terenów watahy do pobliskiego miasta, coby się nachlać.Ale to tajemnica.

 

 

 

 ۞  ۞  ۞ 

 

Że też tacy pokręceni chodzą po świecie... choć nie dziwota z drugiej strony, bo i świat też jakiś pokręcony. 


  Wilcze ciało Shei nie jest zbyt pokaźnych rozmiarów, jednak siłę z nich płynącą nadrabia wytrzymałością i szybkością. Jej ruchy są zwinne i dobrze wyważone nie tylko w walce - porusza się z przyciągającą wzrok płynnością. 
Kruczoczarna, połyskująca w promieniach słońca sierść jest krótka, ale przyjemnie miękka, miła w dotyku. Shea twierdzi, że nie ma ani jednego włoska w innym kolorze niż heban, ale to nie do końca jest prawdą, bo sierść w okolicach jej brzucha łagodnie przechodzi w ciemną szarość. Łapy ma rozstawione dość szeroko, pysk jest długi i smukły, a kita zbyt długa; Nieproporcjonalna do reszty ciała.

Ślepia są są nieco skośne, a ich tęczówki zadziwiają lodowatym złotem. Zdaje się być wiecznie gotowa do walki, choć tak naprawdę rzadko kiedy do niej dopuszcza. Woli uprzykrzać życie zamiast jego odbierania. To jej sprawia większą frajdę. 
  

 ۞  ۞  ۞ 

 

Co innego jest wierzyć w kobietę, a co innego wierzyć w to, co mówi...


Humanoidalna postać Shei często przykuwa spojrzenie, jednak ona sama nie przywiązuje do tego zbyt dużej uwagi. Wygląd zewnętrzny przydaje się jej tylko wtedy, kiedy trzeba omotać swymi kształtami jakiegoś tępawego ludzkiego strażnika, nie zawsze ma się przecież przy sobie broń i można zmienić się w wilka czy używać magii. Zdarzało się jej przekupywać mężczyzn swym ciałem, jednak sama się tym nie szczyci, nie jest żadną zdzirą.
  Jej wygląd zewnętrzny tylko po części odzwierciedla jej charakter czy moc/umiejętności. Dostały się jej dość wyraźne rysy i pełne, blade wargi, które nazbyt często wydyma w bezczelnie niezadowolonym grymasie... ale przecież nie zawsze jest diabłem w kobiecej formie, potrafi wyglądać sympatycznie. Sęk w tym, że ochotę i odpowiednie nastawienie ma nieczęsto. Wybitnie rzadko szczerze się uśmiecha i śmieje, zazwyczaj to tylko złośliwe grymasy.
 Ma wyjątkowo jasną cerę, długie nogi i szczupłą, jednak kształtną sylwetkę. Duże oczy mają bladozłoty kolor.
Zazwyczaj ubiera się w dżinsy i jakiś luźny, najlepiej krótki podkoszulek. Praktycznie zawsze ma na sobie długi, stary, ciemny płaszcz z obszernymi kieszeniami i zdobiony pasek z miejscem na kilka ulubionych ostrzy. Jeśli ma na sobie spódnicę albo sukienkę, na lewym jej udzie tkwi specjalnie przerobiona podwiązka trzymająca sztylet. Na nogi wsuwa byle jakie buty, a najlepiej, jeśli w ogóle ich nie ma. Długie, ciemnobrązowe włosy zazwyczaj pozostawia w nieładzie, pozwalając im swobodnie spływać na ramiona.Przez jej plecy, a dokładnie od lewej łopatki po prawe biodro, biegnie szeroka blizna.

 


 

۞  ۞  ۞

 

Jest magiem cienia, jednak niezwykle rzadko to udowadnia. Nie chodzi o to, że jej to nie idzie, ona po prostu nie lubi rozwiązywać swoich problemów za pomocą sił magicznych, to według niej chodzenie na łatwiznę. W związku z jej niechęcią do magii, zmuszona była nauczyć się walczyć w inny sposób. Jej pierwszą ulubioną bronią jest łuk, posługiwanie się nim opanowała niemalże do perfekcji. Drugą jest jest szabla bojowa o zamkniętej rękojeści, ale w walce używa jej niezwykle rzadko.Woli działać z ukrycia.
 Jej specjalnością są... trucizny. Jest całkiem niezła w ich przygotowywaniu i właśnie tym zajmuje się w praktycznie każdej wolnej chwili. Zdarza się jej eksperymentować, sprawdza działanie różnych specyfików na samej sobie. Nie do końca mądre, ale nic nie jest w stanie jej tego przetłumaczyć.
Interesuje się też ziołami, w jej kolekcji widnieje kilka rzadkich okazów roślin halucynogennych. Tych leczniczych w sumie też, jej pasją są jednak te pierwsze.


Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jakby było kieszonkowcem, dziwką albo sprzedawcą losów na loterię: to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć.


... i tu pojawi się kiedyś historia Shei :D




środa, 24 lipca 2013

She was born to dream...

SHE WAS BORN TO DREAM…


  
AVENLIE DAYBREAK
* You want know her, but … she is a secret.


Pustka. Ciemność. Nicość . Każde słowo jest dobre by napisać bądź też zacząć jakąś opowieść… Czas. On zawsze odgrywa istotną rolę. To poprzez czas z pustki, ciemności i nicości narodziło się coś, coś zwane Światem… Nikt nie wie, dlaczego akurat tak nazwali ten twór, ale nawet już nikt nie usiłuje tego wybadać. Wiadomo jednak, że wraz z powstaniem Świata narodziła się jasność, wszelkie możliwości i życie. To ostatnie było najważniejsze, bowiem pojawiły się wszelkie istoty żyjące, w tym ludzie i… Magiczne wilki…

Mówią, że cały ten eksperyment stworzył Bóg. Jednakże jak zachować w tym pełną wiarę, jeżeli tego Boga się nie widzi?
Łatwiej uwierzyć w Czas i jego umiejętności. Łatwiej wierzyć w coś, co sami na sobie odczuwamy. Skutki czasu, przemijanie, starzenie się, śmierć. To wszystko jest nam bliższe i zarazem łatwiejsze do przyjęcia.

Powszechnie mówią też, że czas leczy rany, zabliźnia blizny, lecz czy blizny powstałe na duszy, a nie na ciele, da się wyleczyć???

***

Ten biały wilk na zdjęciu to Avenlie Daybreak, zmienna, czy też jak akurat wskazuje jej forma przemiany – Magiczny wilk.

Aven nie jest zbyt ładna, a przynajmniej ona tak twierdzi. Posiada dwie formy: ludzką/dhampirzą i wilczą. Być może potrafiłaby zmieniać się w coś więcej, ale nigdy nie próbowała.
W swej ludzkiej postaci jest zwyczajną nastolatką o wzroście 168 cm. Jest szczupła, a nawet patrząc na nią można by wręcz użyć słowa krucha, gdyż jej wygląd sprawia wrażenie, jakby zaraz miała zniknąć, rozpaść się. Jej długie, białe włosy swobodnie rozpuszczone zdobią jej ramiona i delikatną twarz, a błękitne oczy raz są zimne, raz wyzywająco świecą, raz okazują ciepło, ale jeśli Aven tego zechce, to ujrzysz w nich tylko pustkę, a wszelkie prawdziwe uczucia ukryte będą wtedy w głębi niej.. Czasami nawet oczy białowłosej potrafią świecić dziwnym złotym blaskiem, czy wręcz po prostu są całe złote, ale o tym później.

            W formie wilczej ma ona 65 cm i w zależności od pory roku, jej futro, albo jest niewielkie, lub też
wbrew przeciwnie obfite i tym samym daje jej ciepło. W tej postaci sprawia ona wrażenie wiecznie czujnej.


Zawsze też na jej szyi w obu postaciach można zauważyć mały medalion, który jest symbolem prawdy. Aven nie pamięta, skąd go ma. Wie tylko, że jest dla niej ważny. Ludzkich lat białowłosa ma 18, wilczych zaś tylko 3, gdyż lata wilcze są liczone inaczej.

***
            Kiedyś nazywano ją Blaskiem, czy raczej ona sama tak się nazwała. Aven – Blask WWP, tak bardzo pasowało jej to określenie. Jednak coś się zmieniło. Dawniej wiecznie uśmiechnięta,  gotowa zawsze zaproponować reszcie stada jakąś zabawę, zajęcie, czy też zwyczajnie dołączyć do już rozpoczętej. Promieniała szczęściem, przyjaźnią i życzliwością.

Dziś kompletnie inna. Nie uświadczysz już u niej dawnego uczucia ciągłej radości, czy raczej będziesz miał z nią nikłe zetknięcie. Nie przywita się ani nie zapozna się z nową osobą od tak bez przeszkód, a zamiast tego ujrzysz w jej oczach chłodną nieufność względem tej nieznajomej/ nieznajomego, co wręcz może się utożsamiać z wrogością. Nie zobaczysz z jej strony wygłupów, ani nie uświadczysz żadnego żartu, a jeśli ktoś zrobi sobie dowcip z poważnego problemu, to potrafi owego ktosia dość odgórnie potraktować. Stała się bowiem bardzo poważna mimo swojego młodego wieku.
Co natomiast możesz zobaczyć? To, że wilczyca snuję się w tą i z powrotem zamyślona, spokojna, milcząca jakby szukała jakiegoś celu, czy też jakby była gotowa na każde niebezpieczeństwo. Nie dawaj się jednak zwieść pozorom, że oprócz tej nic nie wartej w zasadzie egzystencji polegającej na chłodnym istnieniu, nie kryje się nic więcej. To nie jest tak, że wilczyca jest starą panną w młodym ciele. Cechuje ją bowiem jeszcze odwaga, gotowość służenia każdemu w potrzebie i zdolność do szybkiego działania. O tak. Gdy dzieje się coś złego, Aven bardzo szybko reaguje i pojawia się na miejscu. Troszczy się bowiem ona o wszystkich, choć z pierwszego punktu widzenia nie widać tego po niej. Nawet jej wróg, czy osoba nie lubiana przez nią, a należąca lub nie należąca do ich watahy jeśli ma jakiś kłopot może się do niej zwrócić. Jednak Aven potrafi również wykazać się chłodną, szybką agresją, gdy jakaś rzecz czy ktoś ją wkurzy, ale nigdy nie robi w swym działaniu nikomu krzywdy. A przede wszystkim, co jeszcze nie zostało tu napisane, jej główną cechą jest nieprzewidywalność. Nikt nigdy nie wie, co zrobi i które swoje oblicze pokaże Aven, choć zazwyczaj wszyscy mają do czynienia z tym miłym, grzecznym i spokojnym.

Co do umiejętności zmienna ta opanowała magię umysłu, która w jej rodzinie była magią istotną, gdyż od wielu pokoleń każdy się nią parał. Jednakże Aven uzyskała też inną moc, którą dostała w prezencie – jest to tak zwana Magia Blasku, czy raczej poprawnie światła. Z jej to bowiem pomocą Aven może przyśpieszyć swój bieg, pływanie, uleczyć kogoś, albo wytworzyć nie robiące nikomu krzywdy eteryczne kulki światła lub inny wytwór, kształt świetlny. Niby to mało istotne, a jednak Aven lubi używać tej magii. Wtedy wydaje jej się jakby wszystko było możliwe i właśnie podczas jej użycia oczy dziewczyny wilka zmieniają swą barwę na intensywne złoto. Aven umie też walczyć, ale nie jest zbyt silna, co zawsze nadrabia swą niesamowitą szybkością. Potrafi bardzo dobrze pływać.

***

***
Nikt właściwie się Aven nigdy nie pytał, czemu nagle zaszła taka w niej zmiana. Bo przecież oni znali ją inną. Pamiętali, jak pierwszy raz do nich przyszła, kiedy przyprowadził ją New’ie i powiedział wszystkim, że jest to jego i Devyline kuzynka, i że od dziś chciałby aby ona zajęła jego miejsce w watadze, bo on odchodzi, aby wypełnić misje. Wtedy też pytano się jej o historię, ale zawsze odpowiadała, że nie pamięta swojego wczesnego dzieciństwa, a resztę zachowywała dla siebie. To pozostało, Aven nadal nie wie, co działo się do momentu dziwnego błysku i pierwszym wspomnieniem jakie pamięta oprócz niego była jej babcia. Pamięta, jak z babcią po nim zamieszkały w jakimś domku, który miał od tej pory być jej nowym domem. Pamięta wszelkie lekcje z babcią i to jak osiągnęła lat 16 i babcie zamordowano, a ona została sama. I musiała sobie jakoś radzić i jak widać radziła. Ale to jest nieistotne. Być może kiedyś Aven to spisze wszystko i ktoś chętny będzie mógł to przeczytać. Natomiast wszyscy widzieli, że w chwili gdy biała wilczyca do nich dołączyła, emanowała szczęściem, które chciała rozdawać na lewo i prawo.. Dziś tak nie jest. Czemu?? Wszystko po kolei..

Pierwszą watahą z którą Aven miała do czynienia było WWMS, wataha znienawidzona przez WWP, lecz Aven wcale do niej nie należała. To New’ie by spłacić pewnego rodzaju umowę zaprowadził ją tam, bo obiecał zapoznać ją ze społecznością wilków. Czemu wybrał WWMS zamiast WWP? Wilczyca o tym nie wiedziała, a kuzyn pozostawił ją tam samą sobie i nawet się z nią nie widywał. Tam poznała ona McAbreę, w którym jakoś z miejsca się zakochała. Ale to nie była miłość szczęśliwa. McAbraa zostawił ją samą i nawet nie podał powodu, dlaczego to robi.

Po tym odejściu wilka Aven znudziło się nagle przychodzenie na tereny WWMS. Postanowiła głębiej zbadać las samodzielnie i zrobiła to. W ten sposób poznała Yukona, Kirley, Kiyuko i tereny Wilczej Krainy. Yukon był zajęty przez Kiyuko, ale w dzień ich poznania nie liczyło się to. Dlaczego ? Bo był to dla wszystkich wilków i nie tylko dzień magiczny, a mianowicie walentynki. Aven była tego dnia smutna i czuła się samotna, wilk też, bo jego partnerka nie przyszła. Wilczyca wiedziała, że robi źle, ale jakoś tak się samo stało, że doprowadziła do zdrady Kiyuko przez Yukona. Potem wielokrotnie żałowała swego postępku, ale nawet to jeszcze jej nie zmieniło. Z Yu ten zakazany związek trwał dosyć długo, ale po dłuższym czasie Aven zadecydowała zniknąć i nie niszczyć związku nowego przyjaciela, bo właściwie tak go nazywała. Odeszła. I potem znów długo się nie zapuszczała na tereny wilcze. Zajmowała się swoją pracą. Wtedy też, gdy tak długo nie miała kontaktu z nikim odezwał się New’ie składając jej propozycje wstąpienia zamiast niego do watahy. Nie wiedziała, ani nie rozumiała powodów jego decyzji, jednak w chwili, gdy New ją przedstawiał, wiedziała już o co chodzi i zrozumiała, że miał rację. Łączyły ich więzy krwi, co też poczuła przy pierwszym spotkaniu młodszego wilka. I żałowała, że on zaraz po tym zniknął. Ale zostawił jej coś, coś wyjątkowego, a mianowicie cząstkę swojego daru i przez długi czas rozmawiała z nim na odległość.. Teraz już tego nie robią.

W Wilczej Watadze Prawdy Aven czuła się jak w domu. Było jej tam naprawdę dobrze, chociaż partner Athen, Rockie nie był w żaden sposób jej przychylny. Uważał, że młoda wilczyca chce związkiem zostać częścią rodu alpha. Jak bardzo się mylił.. Aven po prostu zwyczajnie lubiła jego synów, ale z żadnym nie wiązała konkretnych tego typu zamiarów. A i w sumie reszta wilków nie darzyła jej zbytnią sympatią, choć oczywiście miała też i przyjaciół. Było dla niej idealnie, a skutki odejścia Maca dawno z niej zeszły.
Po jakimś dłuższym czasie jej kuzynka Devyline, z którą miała niezły kontakt i która zawsze traktowała Aven jak równą sobie siostrę, odeszła z watahy. I z nią również było jak z New’iem. Miały przez pewien okres czasu kontakt, a później on się zatracił kompletnie.

Potem do watahy dołączył nijaki Rayan, który od razu podczepił się do białowłosej. Jej się to podobało, zwłaszcza, że ich poglądy były podobne.. No i kiedy zaczęli być razem wreszcie była szczęśliwa.. Jednak wtedy zaczęły nękać ją sny.. Sny o jej przyszłym wcieleniu, o dhampirce, która miała imię takie same jak ona i co tu dużo mówić – była nią. Śniło jej się wszystko co spotkało jej przyszłe wcielenie i miało to na nią zły wpływ. Zmieniła się, stała się agresywna, niemiła. Bo w snach taka była. W nich również widziała miłość nowej Aven do Hiroshiego i to jak ją potraktował. Gdy sny się skończyły, a raczej historia w nich opisana, ona też czuła smutek i żal. Gorycz do tego świata. Była już inna, ale tą inność jeszcze kryła w głębi siebie. Rayan zaczął ją irytować, działać jej na nerwy. Był zaborczy, chciał mieć ją tylko dla siebie. Kochała go i w sumie dalej czuje cień tej miłości, ale wtedy bez wahania zniszczyła tą miłość. Sprawiła, że wszyscy wokół traktowali Raya jak dziwaka, wariata, a ona się czuła z tym lepiej, bo to zachowanie zbliżyło ją do niektórych wilków, w tym między innymi Rockiego.

Coś sprawiło, że partner Alphy zaczął traktować białowłosą jak przyjaciółkę, a że Aven pasował ten układ to nie protestowała. Polubiła go i nawet nie rozumiała, jak mogli się nienawidzić kiedyś, czy raczej, jak oboje
mogli stosować wobec siebie takie zachowanie. No cóż, ale przecież właśnie jak to mówią – ludzie i wilki się zmieniają. Któregoś razu jak Aven poszła z Rockiem na przechadzkę, miała okazję poznać jego inną formę.. – Emrysa. Emrys był inny niż Rockie, a mianowicie przypominał Aven chłopaka, tego ze snu z którym rzekomo miała w przyszłości być. Oczywiście wiedziała, że to nie było wcielenie przyszłego Rockiego, ale i tak jakimś sposobem Aven spodobał się Emrys. Innego też dnia, ale chyba wtedy Rockie był pod niezłym wpływem, usłyszała od niego słowa dziwne.. Słowa, które zakorzeniły się w niej i wywołały w jej ciele ciepło. Oczywiście wilczyca zostawiła te wspomnienie dla siebie, bo przecież kochała Athen, którą już od pierwszego dnia swego pobytu w Wilczej Watadze Prawdy obiecała chronić. Zresztą sam Rockie zdawał się o tym zapomnieć, a po prostu stali się oni dobrymi przyjaciółmi.

Czas sprawił, że WWP zmieniło trochę swój tryb działania i zmieniły się funkcję.. Nie namyślając się długo i na dodatek idąc myślą spełnienia obietnicy wobec kuzyna Avenlie wybłagała Athen o stanowisko Obrońcy Alphy, a później Obrońcy Pary Alpha. Chciała tym samym odsunąć od siebie wszelkie myśli dotyczące złych uczuć względem Rockiego i nawet jej się to udało. Kochała parę alpha, więc na zajmowanie się ich ochroną poświęciła cały swój czas. Swój obowiązek zrozumiała też inaczej. Uważała, że jeśli ma chronić parę alpha, to najlepiej zrobi, jeśli będzie chroniła całą watahe. I zaczęła chodzić na patrole, które nie zawsze polegały na obejściu całego terenu WWP. Czasem też wypuszczała się dalej w celu dowiedzenia się, czy żadna wataha nie planuje zrobić na nich wypadu. Te samotne podróże również wpłynęły na charakter zmiennej. Stała się samotniczką, nieufną, gdyż tam, gdzie była widziała wiele różnych rzeczy, które zaburzyły jej poczucie ciągłego bezpieczeństwa. Każdym kolejnym razem jak wracała, czuła że coraz mniej osób cieszy się na jej widok, widziała też coraz mniej znanych sobie twarzy, a zamiast tego nowe.. Liczyła, że porozmawia z Rockiem lub Athen jak dawniej, ale tego pierwszego nigdzie widziała, a z Athen rozmowa nie przypominała dawnej. Zastanawiało ją, co się stało? Czy to ona się aż tak zmieniła? W końcu jedynym wnioskiem było, że wszyscy się zmienili. A więc Aven zniknęła, bo nie czuła się dobrze. Zniknęła na jakieś 2, 3 miesiące. A potem wróciła.

Wróciła w chwili, gdy przenieśli do Numeronu, miejsca gdzie są już od jakiś 6 miesięcy, ale ciągle wykonywała swoje zniknięcia. Ostatnio się to zmieniło, bo wie, że przecież w Numeronie nie mają już zagrożenia ze strony ludzi. Patroluję więc ciągle tereny dookoła watahy. Przez te pół roku Aven rozmyślała bardzo wiele. Rozmyślała nad tym, dlaczego ciągle jest w miejscu, gdzie już nie czuję się dobrze, dlaczego wszelkie jej przyjaźnie się rozsypały (m.in. z Rockiem) i dlaczego ogólnie przestali wspólnie całą watahą tworzyć zgraną paczkę, lecz się rozleźli. Bo przecież teraz nie widać już za często ich na polanie w takiej ilości jak dawniej.. Teraz nie widać tej radości u nikogo. Wszyscy się rozprzestrzenili po terenie wyspy i tylko czasem się wspólnie widzą. I niby dalej widzą w Athen przywódcę, ale nie jest jak dawniej..

Wilczyca doszła do wniosku, że stało się to częściowo i z jej winy. Tak bardzo bowiem pochłonęła się tym, że tak wiele osób ją zawiodło, że odseparowała się trochę od innych i dalej nie potrafi stąd wyjść. Ma też do niektórych wilków, które już teraz rzadko albo wcale widzi żal..  Ma żal do Rockiego, że ich przyjaźń dla niej tak ważna, bo przecież go kochała, bo przecież dalej go kocha, rozsypała się, bo on.. nagle zaczął ją traktować jak zwyczajną znajomą. Może też sama źle potraktowała ich znajomość i oceniła stosunki, ale jest jej przykro, że coś co uważała za przyjacielskie stosunki wcale nimi nie było. Do Athen nie czuje żalu, a jednak czasem odnosi wrażenie, że stała się dla alphy obojętna. Zresztą właściwie takie wrażenie odnosi od wszystkich członków stada. Jednakże mimo złego czucia się w watadze nie chce odejść. Kocha ją, czuję niesamowite przywiązanie i nie wyobraża sobie by miała ona przestać istnieć.. Ostatnio nawet stara się odnaleźć dawną siebie, tą, którą była na początku, wyrzucić z głowy żal i smutek, a okazywać wszędzie radość, że wszyscy są...

Athen



Athen Kaya La'Ensatar, alpha Wilczej Watahy Prawdy. Nawet ona nie liczy już swoich dni. Ze starości nie ma zamiaru umrzeć - jest magiem czasu. Prawdą jest, że przy niej wolno się starzejesz, lub szybciej - zależy, czy się jej spodobasz. Wadera doczekała się nie tyle co swojego potomstwa, ale  i wnuków. Kto wie, czy nawet i nie pra-wnuków. Wszyscy jej potomkowie w końcu odeszli, każdy znalazł swoją ścieżkę. Została tylko zielonooka i jej mąż - Rockie. Miłość idealna, bo inaczej jej nazwać nie można. Chyba już nic nie rozdzieli tych dwojga. Mimo, że czasami w podróży są od siebie oddalani, czują swoją obecność. Magiczne, prawda? Miłość aż po grób i wspólna emerytura oczywiście, ale jeszcze nie czas. Trzeba zając się WWP. Wilczyca jest bardzo związana z watahą i jej członkami. Nie miała wielu wilczych wrogów, właściwie to można ich policzyć na jednym palcu. Chyba, że ktoś czaił się za jej plecami, co jednak jest prawdopodobne. W końcu to alpha! Chociaż ma swoich wiernych przyjaciół i obrońców, którzy nie pozwoliliby, aby z krzaków wyleciał uzbrojony w piranie zęby wilk. 

Pewnie dlatego Athen jeszcze żyje. Jakże  ona ich sobie ceni!  Wspaniałe rady, każdego ze starszyzny są dla niej niczym miód dla uszu kubków smakowych. Athen zazwyczaj jest pogodna i radosna. Są jednak dni, gdy popada w melancholie. Najczęściej powodem są kłopoty w prowadzeniu watahy. Wadera chciałaby być idealną władczynią, ale wcale nią nie jest. Nie potrafi być stanowcza, często puszcza wszystko mimo uszu, bo przecież tak kocha każdego z jej pobratymców. Wcale nie jest tak, że wilczyca nie umie być poważna i chciałaby tylko hasać po łące obok swojego męża. W obliczu kryzysu jest poważna i to śmiertelnie. Pozornie może wydawać się niegroźna. Niby to ma zielony kamuflaż do krycia się w trawie. Walczyć? Niech będzie pokój! Pozory jednak mylą. Otwarty, radosny pysk z wiszącym ozorem, kryje w sobie rządek ostrych jak brzytwa ząbków. Athen umie pokazać , że nie jest tylko merdającym ogonem, przyczepionym do beztrosko ganiającego po łące ciała. Nie ukrywa jednak, że większy z niej mag niż wojownik. Teraz w nowym świecie postanawia się jednak zmienić. Przybierając postać ludzką, stała się bardziej powściągliwa i ostrożna. Podchodzi z rezerwą do obcych, obdarzając ich jedynie dyplomatycznym uśmiechem. Podoba się jej ludzkie wcielenie i inny świat. Dlatego nie chce dopuścić do katastrofy i robi wszystko, by osiągnąć cel jaki wyznaczono WWP. 


 Athen mówi, że tutaj wszystko ma inne barwy. Brakuje jej tu jednak magii, która wcześniej otaczała tereny WWP. Tam wszystko wydawało się żyć własnym życiem, a tutaj...tutaj jest tak dziwnie smutno, a może to tylko nostalgia? Zapewne tak. Wykwintne potrawy, samochody, motory, wysokie wieżowce, samoloty,  asfaltowe drogi z dziurami, człowiek nieświadomy istnienia magicznych stworzeń!  To wszystko jest niesamowite w oczach Athen. Druga rzeczywistość jest tak inna od świata, w którym istniało WWP. Wilczyca ma jednak nadzieję, że każdy z nich z tym się pogodzi. Przecież jeszcze wrócimy do domu!




Jako kobieta Athen wygląda krucho i delikatnie. Jej intensywnie zielone oczy kontrastują z jasnymi, niemalże białymi włosami, które są lekkie i miękkie niczym pierze. Końcówki jej śnieżnych kosmyków, są ubarwione zielenią. Daj spokój to przecież farba! Żart. Jej twarzyczka wydaje się młoda i niewinna. Nierzadko goszczące na jej policzkach, delikatne rumieńce stwarzają wrażenie zawstydzonej panienki. Kto by pomyślał, że Athen w rzeczywistości jest babcią!


Jej wilcze wcielenie jest znacznie bardziej zabawne. Czy to lato, czy to zima puchata jak list polarny, szaro-zielona wadera z niebieskimi wzorkami na łapkach, pląsa wesoło po matce ziemi. Te niebieskości  w rzeczywistości to nie wzroki, a znaki świadczące o jej magicznej mocy. Ludzka postać także je posiada, tyle że na łydkach. Waderze często towarzyszy magiczna, mała klepsydra, zawieszona na jej szyi i pawie piórko sterczące na łebku. Jej oczy również są intensywnie zielone. W końcu jakieś podobieństwo.
 

 -----------------------------------------------

Tylko ci, którzy ryzykują pójście za daleko, dowiedzą się, jak daleko mogą zajść.