A dobra Matka Ziemia
Przytuliwszy się do jego ramienia
Ujęła jego silną dłoń
I pocałowała go w skroń.
„Chodź ze mną Emrysie miły
Co ciebie nimfy magią obdarzyły.”
Ten przerywając jej zdanie
Nie dając czasu na czekanie
Cicho rzekł do jej ucha
„ Żadna siła mnie tu nie udobrucha
Oprócz jednej, obok niej się zbudzę
Przy niej nigdy się nie strudzę
Obok, przy mnie, ze mną kroczy”
I zbudził się otwierając oczy.
Rockie
Lorien- przez pobratymców z watahy Ziemi w której się urodził zwany Srebrnym
Wiatrem, jest alphą watahy prawdy. Ni jak nie czuje tego, że jest na takim stanowisku.
Zawsze kroczy przy swojej żonie Athen.
Mówią, że miłość pokona wszystkie przeciwności, i tak było w tym
przypadku.
Wraz ze
swoją małżonką krótko się znali, lecz postanowili spędzić ze sobą resztę życia.
Wzbudziło to w członkach watahy niemałe poruszenie. A jednak, ich związek trwa
do dziś!
Może warto
zacząć od początku. Przyszedł na świat w Lesie Ziemi, w watasze, która nosiła
to samo miano, co las. Sąsiadowali oni z blisko spokrewnioną watahą Słońca, z
którą byli blisko zżyci. Rockie przyszedł na świat jako syn Aftona i Minerwy.
Miał dwoje starszego rodzeństwa Marcusa i Caiusa oraz czwórkę młodszego Carmen,
Didyme, Katię i Vasiliego. Został niesłusznie oskarżony o zabójstwo swojej bliźniaczej siostry Carmen i członkini watahy Sulpicji. Zaraz po tym został wygnany. Po kilku dniach od opuszczenia watahy napotkał samotnie żyjącą wilczycę. Był na skraju wyczerpania. Ta widząc, że może nie przeżyć nocy podzieliła jego duszę na cztery części. Objawiło się to wszędzie towarzyszącymi Rockiemu motylami. Po odzyskaniu sił, opuścił samotniczkę i ruszył w nieznanym mu kierunku, gdzie dotarł na tereny Watahy Prawdy.
Charakter
Rockiego ukształtował się na typowy dla członków watahy Ziemi. Jest postacią neutralną. Robi to co
uzna za słuszne. Nie opowiada się bezpośrednio za żadną stroną – dobrem czy
złem. Chociaż zabijanie nie przychodzi mu z łatwością, nie może bezczynnie
siedzieć i patrzeć na krzywdę najbliższych mu osób. Wobec przyjaciół lojalny,
oddany, dla wrogów bezlitosny. Żeby zaczął sam działać w jakiejś sprawie,
sytuacja musi go zainteresować. Zwykle jednak nie trzeba go do tego zmusić.
Formie ludzkiej zwany Emrysem. Ma
ciemnopopielate włosy i głęboko zielone oczy, które wyglądają tak samo w
wilczej formie. Ma ostre rysy twarzy. Jest krępej budowy ciała, z szerokimi ramionami. Kto by pomyślał, że w rzeczywistości
ma kilkoro dzieci. Pewnie też już wnuki! Wygląda około pod trzydziestkę.
***
Trzymają nas w ciemności,
A ty wiesz, że wszyscy udają.
A ty wiesz, że wszyscy udają.
Głęboko w ciemności
gdzie się ukrywamy.
/ Rockie :)
OdpowiedzUsuńAvenlie wyczuwając zapach wilka, za którym bez wątpienia tęskniła, nie zastanawiając się, czy naruszy jego przestrzeń, czy tez bynajmniej przypadkiem nie będzie swoją osobą znowu natrętna, udała się w kierunku owego zapachu i widząc to, a raczej tego, którego poczuła, zatrzymała się. I wtedy złapała ją lekka niepewność. Nie uśmiechała się, acz tylko wpatrywała, można powiedzieć nawet, że z lekkim smutkiem, ale i ulgą. Po chwili zaś dostrzegła, że wilk jest coraz bliżej i by nie był zdziwiony przesłała mu swoją myślową wiadomość : "Witaj Rockie. Wszyscy za Tobą tęsknili" specjalnie użyła tu ogólnikowego stwierdzenia i wpatrywała się w niego dalej, a zaraz potem się uśmiechnęła.
Ja tęskniłam - rzuciła poważnym i spokojnym tonem - No i Athen.. - dodała imię przywódczyni, mówiła to wszystko na głos, bo jakoś przeczuwała, że nie był zbyt przyjaźnie do niej nastawiony, a raczej do tego, co zrobiła wcześniej. Siedziała i wpatrywała się w niego, rozmyślając, czy w ogóle potraktuje jej słowa jako coś miłego, czy też kompletnie będą mu obojętne. Doszła do wniosku, że to drugie, ale to już zachowała dla siebie. - Jak dobrze, że już jesteś w domu.. teraz na pewno nam się wszystko uda.
OdpowiedzUsuń*Skrzydlata dotrzegła znajomego wilka 8 Ochayo *podeszła wesoło z uśmiechem* Miło cie widzieć
OdpowiedzUsuńRockie.. nigdy nie byłeś sam.. - stwierdziła i nagle pacnęła pyskiem piasek od tak z nudy, a on poleciał mu na pyszczek. - Jednak cieszę się, że teraz będę mogła wiedzieć, co z Tobą.. - westchnęła i wstała. Biała wilczyca nie pokazywała po sobie żadnych uczuć.. - mam nadzieję, że nawet Ci myśl o odejściu nie przemknie przez głowę.. - rzekła spokojnie.. - no nic, nie męczę Cię, musisz odpocząć. - stwierdziła i zaczęła odchodzić.
OdpowiedzUsuń